Po mini pizzach zostały drożdże, wiadomo że świeże otwarte szybko wysychają, dlatego postanowiłam je zużyć jak najszybciej. A że zbliża się weekend, jedziemy na wieś i staramy się nie robić wielkich zakupów na miejscu, tylko zabieramy z sobą zapasy lodówki i szafek, to postanowiłam upiec chleb, duży bochen chleba.
Cudowna sprawa. Chleb robi się bardzo szybko, w piekarniku, w dużym naczyniu żaroodpornym z przykrywką (2,5 l pojemności), prostota składników. Dla mnie bomba. Do pieczywa na zakwasie w różnych wariantach na pewno kiedyś dojrzeję, bo proces już się zaczął.
a teraz cieszę się pięknym zapachem unoszącym się po całym domu pieczonego chleba. Chrupiąca skórka, puszysty i miękki w środku. Na wiejską kolację z pomidorami, ogórkiem kiszonym i pewnie pasztetem od lokalnego dostawcy (już brat o to zadba) będzie w sam raz!
Składniki:
- 750-800 g mąki pszennej (ja użyłam typ 480, może być 450). Polecam mąkę z Młyna Skokowa nie tylko na chleb!
- 25 g świeżych drożdży
- 2 szklanki ciepłej, ale nie gorącej wody
- łyżka cukru
- czubata łyżeczka soli
- 2 łyżki oleju roślinnego
- W dużej misce w wodzie rozpuść drożdże, następnie dodaj olej, cukier, sól i mąkę. Wszystko razem wymieszaj i wyrabiaj ręką ok. 10 min podsypując mąką.Ciasto zostaw w misce, oprószone mąką i przykryte kuchenną ściereczką na około 1 h.
- Nastaw piekarnik na 220 stopni C i wstaw do niego naczynie żaroodporne, w którym będzie się piekł chleb (naczynie i pokrywka).
- Ciasto zwiększyło swoją objętość, wyrób je, uformuj w kształt chleba i włóż do nagrzanego naczynia i przykryj pokrywką. Temperaturę zmniejsz do 200 stopni C i wstaw chleb na 25 min.
- Po 25 min zdejmij pokrywkę i piecz jeszcze przez 25-30 min.
- Chleb wyłóż na kratkę z piekarnika i wystudź.
Smacznego!