Co roku przed weekendem majowym jak mantrę powtarzam: Trzeba kupić więcej chleba i tradycyjnie jak co roku dużo chleba zostaje. Scenariusz powtarza się także po każdych świętach. Wyrzucając śmieci boli mnie serce, gdy widzę tony wyrzuconego pieczywa nie wspominając o innych produktach. Nie mogę tego pojąć. Ludzie umierają z głodu a świadomość wciąż tak mała.
Mam zasady, których się trzymam podczas robienia menu dla większej liczby osób na święta i inne uroczystości:
- Szacuję ilość jedzenia, by nie zostało zbyt dużo.
- Staram się wykorzystywać swoją spiżarnię, by nie gromadzić i dodawać kolejnych rzeczy.
- Kupuję proste i zdrowe składniki, z których mogę przygotować wiele rozmaitych dań.
- To co mogę, mrożę, opisując wraz z datą mrożenia.
- Wykorzystuję lodówkę społeczną na moim osiedlu. Czasami celowo robię więcej i dzielę się z osobami, dla których być może będzie to jedyny posiłek w ciągu dnia.
Chleb, gdy jest świeży, warto go po prostu zamrozić. Natomiast kilkudniowy opłaca się przerabiać. Najbardziej znanym sposobem jest suszenie i zrobienie z niego tartej bułki lub suszenie, by dodawać jako zagęstnik do zup i sosów.
Grzanki
Z tegorocznej majówki został mi kawał bardzo dużego chleba (ok. 450 g). Z 250 g zrobiłam zupę chlebową, resztę pokroiłam w drobną kostkę i na suchej patelni wysuszyłam na grzanki, które po wystudzeniu włożyłam do słoika i będzie dodatek do zup: grzybowej, pieczarkowej, brokułowej czy kremu z białych warzyw. Takie suche grzanki przed dodaniem do zupy na talerzu podsmażam na łyżeczce masła klarowanego, nie wcześniej, ponieważ przechowywane, robione na tłuszczu, mogą się zepsuć.
Zupa chlebowa, bo o niej wpis ma delikatnie kwaśny posmak (ze względu na zakwas, z którego był zrobiony chleb), z wyczuwalną nutą czosnku i ziół.
Zupa chlebowa
- 250 gram chleba pokrojonego na kawałki
- 1 cebula
- ząbek czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek aromatyzowanej czosnkiem i bazylią (do słoiczka wlewam oliwę, daję 2 gałązki bazylii i 3 ząbki przekrojonego na pół czosnku, po jednym dniu oliwa gotowa)
- łyżeczka klarowanego masła
- 1,5 l wrzątku
- łyżka domowej bulionetki lub rosół, który został z niedzielnego obiadu
- kilka gałązek tymianku
- kilka liści posiekanej bazylii
- sól i pieprz do smaku
- W garnku podgrzać oliwę z łyżeczką masła. Dodać pokrojoną w kostkę cebulę, czosnek oraz kilka gałązek tymianku. Podsmażyć.
- W garnku umieścić chleb, mieszać, ponieważ chleb będzie przywierał do dna. Smażyć przez 15 min.
- W litrze wrzątku rozpuścić łyżkę bulionetki i wlać do garnka z chlebem. Gotować 10 min, mieszając od spodu. Po tym czasie wyciągnąć gałązki tymianku.
- Zupę zblendować na gładki krem i doprawić solą (jeśli jest konieczność po spróbowaniu) i świeżo mielonym pieprzem .
- Przed podaniem dodać siekane liście świeżej bazylii lub szczypiorek.
Porada:
Zupę można podać także z jajkiem (w smaku trochę przypomina żurek) lub z tartym serem (żółtym lub parmezanem).
Smacznego!