Wiosna ma smak warzyw, owoców i ziół. Jakoś naturalnie w tym czasie (wiosna, lato) spożywamy mniej mięsa na korzyść tego, co daje ziemia.
Na samą myśl o cieplejszych dniach mam ochotę na coś, co trochę „wychłodzi” mój organizm, poza lodami to właśnie chłodnik 🙂
Do zrobienia chłodnika wykorzystam to, co mam w lodówce i na polu. A że całkiem niedawno kisiłam rzodkiewki to jest pretekst do zrobienia chłodnika takiego, jaki lubię najbardziej.
Składniki
- 1 pęczek botwinki (korzenie i liście)
- 10 kiszonych rzodkiewek
- garść siekanego kopru
- łyżka siekanego szczypioru
- ząbek czosnku
- 500 ml wody
- pół łyżki bulionetki
- 500 ml kefiru
- 250 ml jogurtu naturalnego
- 1 łyżka octu jabłkowego
- sól, pieprz do smaku
- dodatki: do chłodnika można dodać ugotowane jajko, polecam też ugotować ziemniaki z masłem, solą i koprem i podać osobno.
- Umyć dokładnie botwinę, nie obierać ze skórki małych buraczków. Bulwy pokroić na plasterki a twarde łodygi posiekać na 1 cm kawałki. Do garnka wlać wodę z bulionetką, dodać botwinę. Gotować do miękkości. Na ostatnie 3 min gotowania dodać drobno posiekane liście. Wystudzić.
- Do wystudzonej, zimnej zupy dodać kefir i jogurt, wymieszać. Następnie zetrzeć kiszone rzodkiewki, ząbek czosnku przecisnąć przez praskę lub zetrzeć na tarce na małych oczkach, posiekać koper i szczypior. Wszystko umieścić z zupie. Doprawić solą, pieprzem i octem. Próbując, doprawić do smaku.
- Umieścić w lodówce na 1-2 h. Chłodnik będzie przyjemnie zimny a wszystkie smaki dobrze się połączą.
Porada: jeśli robisz zakwas z buraków możesz do chłodnika wykorzystać ukiszone buraki starte na tarce zamiast rzodkiewek.
Smacznego!